środa, 30 września 2015

Masełko do ust. Bielenda vs. NIVEA


 Przez ostatni czas testowałam dwa produkty do ust. Masełka, jedno z Bielendy Malinowe z lekkim różowym kolorem, a drugie z NIVEA'y kokosowe.
 Bielenda Malinowa ma piękny zapach, delikatny kolor, ale w sumie to wszystko. Kiedy nakładałam to masełko na usta, czułam tłuszcz. Cudowny smak i zapach nie zrekompensował niestety tego oklejającego się tłuszczu. Moim zdaniem do codziennego używania się nie nadaje, ale to dobry dodatek do makijażu. Cena to ok. 7zł

NIVEA Kokosowa przebiła Bielendę. Przede wszystkim nie ma uczucia starego tłuszczu na ustach. Bardzo dobrze działa na moje usta, są nawilżone i gładkie. Masełko pachnie lekko kokosem, niestety nie smakuje i jest bezbarwne. Niestety kosztuje trochę więcej, bo 11 zł, ale moim zdaniem warto.


poniedziałek, 28 września 2015

#1 - Książki

Dzień dobry, wieczór! Od razu pragnę zaznaczyć, że nigdy nie pisałam posta na bloga, więc nie zdziwcie się, jeśli nie będzie on idealny, ale postaram się aby wyszło jak najlepiej! A wracając do sedna sprawy, w tej serii będę pisać o moim chyba największym uzależnieniu, czyli o książkach. Tak, jestem książkoholiczką, kocham czytać. Moimi faworytami w gatunkach książek są książki fantasy i science-fiction. Normalnie gatunki idealne dla typowego nerda :D. Moją pierwszą książką, nie licząc lektur (które swoją drogą są beznadziejne xD) były Igrzyska Śmierci Suzanne Collins. Właśnie dzięki niej pokochałam czytanie.
Zdaje sobie sprawę z tego, że jest coraz mniej osób, które czytają książki. Kiedy mówię znajomym, że je uwielbiam patrzą na mnie jak na jakiegoś kosmitę i śmieją się, że książki są dla słabych, co oczywiście jest nieprawdą. W sumie to trochę dziwne, bo niektórym z nich to przydałoby się poczytać, aby choćby nauczyli się poprawnie mówić :D.
A wracając znowu do mnie, moja kolekcja książek jest nawet spora:


Tak na zakończenie chciałabym się zapytać: czy macie jakieś ciekawe książki do polecenia, no i oczywiście jaki jest wasz ulubiony gatunek książek? Piszcie! :D

/Ola                                                                   

niedziela, 27 września 2015

#1. Włosy, wstęp

Cześć! W tej serii będzie wszystko o włosach. Tak, tak, jestem włosomaniaczką, uwielbiam o nie dbać. Pisanie o ich pielęgnacji to sama przyjemność.
Jak wiadomo, powinno się wypowiadać tylko o tym, w czym ma się doświadczenie. Tak więc porady będą odnośnie pielęgnacji szatynowych, niskoporowatych, z tendencją do przetłuszczania włosów.

 Zacznę może od podstawowych zasad, które przeznaczone są w sumie do każdych włosów:

1. Dobierz odpowiednią szczotkę dla swoich włosów!
- Osobiście używam Tangle Teezer, ale wiem, ze najlepsza szczotka to ta z naturalnego włosia dzika, tak właśnie dzika. Jeżeli nie jesteście przekonane do tych rodzai szczotek, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kupić drewnianą. Strzeżcie się zwykłych szczotek i grzebieni plastikowych lub metalowych.

- Lepiej ukrwiona skóra głowy to szybszy porost włosów. Dlatego powinnyście zwracać uwagę na zakończenia igiełek, szczególnie tych plastikowych i metalowych. Szczotka ma masować skórę głowy, a nie ją drapać i kaleczyć!
- Zimą, kiedy nasze włosy bardzo się elektryzują, nie dobijajmy ich. Zamiast plastikowych szczotek używajmy drewnianych, bądź z naturalnego włosia.
- Nie suszmy włosów suszarką, ani nie pocierajmy ich ręcznikiem. Owińmy je w ręcznik i po prostu odciśnijmy wodę. Dajmy im samodzielnie wyschnąć.
- Nie czeszcie mokrych włosów, są wtedy bardziej podatne na złamania.
-Nie chodźmy spać z mokrymi włosami, równie łatwo je połamać.
- Kiedy mamy długie włosy, spinajmy je do spania w jakiś luźny koczek lub warkocz.

A tak wyglądają moje włosy:

                                                                                                                              /Julia